sobota, 22 stycznia 2011

Pizza -czyli o zakupach i sprzątaniu lodówki


Lubię pizzę, najbardziej chyba taką z oszołoma o nazwie "alzacka" jest z takim białym śmietanowym sosem i duszoną cebulą a na tym wszystkim królują paski boczku wypieczone na rumiano, takie słone i tłuste i pyszne na to wszystko jeszcze pół litra pepsi i mogę ruszać po zakupy. Nie lubię robić zakupów głodna, bo wtedy kupuję wiele rzeczy, które wcale mi nie są potrzebne zamiast tego, po co właściwie przyszłam do sklepu. Staram się robić zakupy z listą w ręku, co i tak nie zabezpiecza mnie przed wpakowaniem do wózka tak zwanych "przydasi" czyli rzeczy  kupionych bo nóż-widelec będzie potrzeba ich posiadania.  Mistrzem świata w robieniu zakupów jest moja siostra, która na duże zakupy świąteczne przygotowuje listę zakupów ułożoną według następujących po sobie regałów! 
To jest perfekcja w każdym calu i z niekłamaną satysfakcją czekam na dzień, kiedy jej te regały spece od marketingu poprzestawiają. Robiąc zakupy staram się pamiętać o rzeczach, które powinny w domu być jako żelazne zabezpieczenie na wypadek, gdy po żadne zakupy nie będzie mi się chciało pójść lub nie będę miała na to czasu. Właśnie taką rzeczą są suszone drożdże. Kurcze, jakie to jest pożyteczne. To się nie psuje, może leżeć długo w szafie i zawsze być pod ręką. Mąka, olej to kolejne niezbędniki w kuchni do nich drożdże i ciepła woda to naprawdę niedużo żeby ratować się przed śmiercią głodową, gdy w lodówce mam smętne resztki a króluje przeciąg i światełko. Nie trzeba ich specjalnie traktować ani martwić się, że coś nie urośnie. Tu nie ma, co się sfajdać, tu jesteśmy skazani na sukces:) Każda porcja takich drożdży jest na pół kilograma mąki to akurat tyle żeby przygotować blachę pizzy. Taka blacha, na której robię jest standardowym wyposażeniem każdego piekarnika Pachnącej i chrupiącej z cienkim spodem. Nie ma się, co bać wyjdzie i ja to obiecuję. 
Co nam do tego jest potrzebne? Zakładając, że mamy suszone drożdże potrzeba niewiele. Będę pisać, co powinno być i czym to można w razie draki zastąpić.

Ciasto:
1 opakowanie suszonych drożdży takich na pół kilo mąki
0,5 kg mąki
4 łyżki oliwy z oliwek lub oleju, lub rozpuszczonego masła albo innego tłuszczu
1 szklanka ciepłej wody
szczypta soli
szczypta cukru ( bo drożdże rosną od jedzenia cukru)

Sos pomidorowy na spód:
2 łyżki przecieru pomidorowego- jak nie mamy może być sam keczup wtedy 4 solidne łyżki
2 łyżki keczupu
1 ząbek czosnku rozgnieciony–jak nie lubimy można sobie darować
zioła – może być bazylia, oregano, tymianek, zioła prowansalskie wszystkiego tak po solidnej szczypcie- z ziołami nie przesadzać bo będzie w smaku przypominać raczej środek na mole niż wykwintną pizzę jak nie mamy żadnych ziółek można kupić gotową przyprawę i po sprawie.
Dodatki:
Według uznania wędliny, warzywa
30 dkg sera żółtego startego na tarce albo w plasterkach, jak kto lubi. Ilość też jest kwestią gustu.

Wsypać do miski mąkę, drożdże, sól, cukier i wodę jak się wymiesza dodać oliwę albo inny tłuszcz. Oliwa jest najlepsza, ale jak nie ma nic innego można improwizować. Teraz ciasto mieszać łapą tak z 10 minut żeby się ta oliwa z mąką dobrze połączyła. Będzie takie błyszczące powinno odrywać się od ścianek miski, od łapy nie koniecznie ja się zawsze po łokcie ubabram i nie ma na to rady. Teraz trzeba je zostawić żeby wyrosło w ciepłym miejscu. No właśnie skąd wziąć ciepłe miejsce? Odkryłam ostatnio, że te nowe piekarniki mają taką mocną żarówkę w środku, że można wstawić tam ciasto żeby sobie spokojnie rosło. Bez włączenia grzałek tylko samo światełko i 45 minut dla ciasta żeby urosło.

Teraz trzeba wykorzystać ten czas na przygotowanie tego, co ma się na pizzy znaleźć. Najpierw odgruzowanie stołu – pamiętajcie, że mąkę najlepiej zmywa się zimną wodą. Ciepła robi z tego kluchę i można jajo znieść zanim się dosprzątą.
Co mamy na pizzę? Wszystko, co wpadnie w rękę:
Wędlina a nawet metka cebulowa czy tatarowa, mielonce też nie trzeba odpuszczać, cebula a od biedy pora tylko trzeba ją drobno pokroić i sparzyć wcześniej gorącą wodą, ser żółty, pleśniowy od biedy nawet topiony. Pieczarki te lepiej wcześniej podsmażyć bo mają w sobie dużo wody, papryka, kukurydza, ogórki konserwowe, kiszone, pomidory, jajko na twardo, tuńczyk, oliwki. Wiem, że można położyć na ciasto nawet kapustę kiszoną, jadłam taką pizzę w Słupsku na ul.Wojska Polskiego w restauracji „Chata Macochy” i to jest prawdziwy hit! Na spodzie jest ser na to doprawiona kapusta i na to boczek mówię wam odjazd. Całość nazywa się Pizza Słupska. Słupsk ma chyba największą w kraju ilość pizzeri w przeliczeniu na mieszkańca, więc naprawdę starają się o klienta a ja przez 5 lat studiów zdążyłam poznać dużą część tych lokali. Tak, więc kompozycja jest naprawdę dowolna a ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia. Trzeba pamiętać żeby nie przesadzić z ilością składników, bo nasze piekarniki nie mają mocy tej, którą mają profesjonalne piece w restauracji i może to wszystko się po prostu nie upiec.

Dobra, nasze ciasto już wyrosło bierzemy się do roboty. Wyjmujemy je z miski na stół teraz obsypać małą garścią mąki i zagnieść żeby było znowu kulką. Rozwałkować na wielkość blaszki. Blaszka wysmarowana tłuszczem może być oliwa i wysypana mąką. Będzie się diabelstwo kurczyć, ale nie ma się, co poddawać rozwałkować na szerokość blaszki. Ja sobie życie sobie życie ułatwiam i za radą mojej siostry wałkuję ciasto od razu na papierze do pieczenia a tego nie trzeba niczym smarować a potem tylko siup do blachy, ale trzeba ten papier w domu mieć. Mówię uczciwie, że folia aluminiowa się raczej nie nadaje. Wałkowanie teoretycznie powinno się odbyć przy pomocy wałka jednak ja tego narzędzia nie mam gdyż nie posiadam męża używam do tego celu puszki z piwem:) Jak już uda się okiełznać tę masę ciasta trzeba ją posmarować oliwą lub innym tłuszczem, co jest istotne żeby nam składniki nie zgnoiły ciasta, na to sos pomidorowy, czyli bez skrupułów wymieszać wszystkie składniki sosu i doprawić do smaku solą, pieprzem ma być kwaskowy i aromatyczny. Pomazać nim ciasto i wykładać składniki pamiętając żeby nie przesadzać z ilością.
Piekarnik nagrzać do 180 stopni i piec tak z 20 minut dopiero potem posypać startym serem i poczekać aż ser się rozpuści. Polecam do tego puszkę pepsi albo piwa i życzę smacznego J


1 komentarz:

  1. Niech przestawiają i tak się nie poddam :) Porządek musi być ;)

    OdpowiedzUsuń